Partner serwisu
27 kwietnia 2015

Zrównoważona produkcja żywności zaczyna być doceniana przez wielkie firmy. Przynosi korzyści rolnikom i producentom

Kategoria: Z życia branży

Duże koncerny spożywcze zamawiając surowce, coraz częściej wybierają te pochodzące z certyfikowanej produkcji. Zaczynają doceniać żywność, której wytwarzanie nie niszczy środowiska naturalnego i daje rolnikom godziwe dochody. Dzięki temu, choć droższa, taka produkcja przynosi rosnące zyski. Rośnie też liczba rolników zainteresowanych zrównoważoną produkcją.

Zrównoważona produkcja żywności zaczyna być doceniana przez wielkie firmy. Przynosi korzyści rolnikom i producentom

Źródłem rosnącej popularności produkcji rolnej, która nie niszczy środowiska, są konsumenci. To dzięki ich zaangażowaniu oraz wyborom dokonywanym podczas zakupów przybywa firm, które dostrzegają, że warto oferować wyroby tworzone z poszanowaniem ekologii oraz etyki.

– Coraz więcej konsumentów zwraca uwagę na to, z czego zrobiony jest produkt. Patrzą na to, czy firma dba o środowisko, czy korzystając z zasobów naturalnych, nie niszczy środowiska – mówi agencji informacyjnej Newseria Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – To jest pewnego rodzaju system naczyń połączonych. Im bardziej my, jako przetwórcy, wymagamy surowców pochodzących ze zrównoważonych upraw, tym rolnicy chętniej je produkują.

Wyjaśnia, że zrównoważone rolnictwo zakłada m.in. niestosowanie określonych rodzajów nawozów i środków ochrony roślin, minimalizowanie strat surowców i ograniczony wpływ na środowisko naturalne. Taka produkcja jest droższa, ale rolnicy mogą liczyć m.in. na wsparcie UE. Jak podkreśla Gantner, mają też większe szanse na zamówienia od dużych koncernów.

– Pytamy o to, jak będzie wyglądało nasze środowisko naturalne za kilkadziesiąt lat i czy przyszłe pokolenia będą miały co jeść, czy będą oddychały świeżym powietrzem i będą miały wodę do picia – mówi Andrzej Gantner. – Przemysł żywnościowy musi wykazać się bardzo dużą odpowiedzialnością za to, co dzieje się ze źródłami zaopatrzenia, żywnością i wodą. Największe firmy, chociażby takie jak Ferrero, wprowadzają specyficzne łańcuchy zrównoważonych dostaw, które powodują, że surowce używane w produkcji pozyskiwane są z gospodarstw, które stosują zrównoważone zasady produkcji.

Ferrero, jeden z największych na świecie producentów słodyczy, zdecydował, że swój biznes będzie opierał na społecznej odpowiedzialności. W swym dorocznym raporcie dotyczącym działalności CSR podkreśla, że od 2009 roku fabryki firmy ograniczyły emisję dwutlenku węgla o 32 proc. Zużycie wody spadło o jedną czwartą, a ponad 92 proc. odpadów jest segregowanych i wysłanych do odzysku. Firma dużą wagę przykłada też do pochodzenia zużywanych produktów, m.in. kakao oraz orzechów. Dba nie tylko o ich jakość, lecz także o to, by były one produkowane z poszanowaniem środowiska i praw człowieka.

– Stworzyliśmy trójfilarowy system – podkreśla Robert Ignaczak, wieloletni kierownik produkcji, kierownik działu ciągłego doskonalenia w fabryce Ferrero w Polsce. – Pierwszy filar to są różne certyfikaty, audyty i cały system sprawdzania. Drugi to wzajemna współpraca z organizacjami międzynarodowymi. A trzeci to zaangażowanie wszystkich stron zainteresowanych, również rolników, którzy nam dostarczają surowce, dla nich robimy wszelkie akcje uświadamiające, polepszające zbiory i ich jakość.

Spółka podkreśla, że dziś 100 proc. wykorzystywanej w produktach kawy ma  certyfikat produkcji zrównoważonej, a w tym roku taki wynik osiągnie również olej palmowy i dostawy jaj. Do 2020 roku 100 proc. dostaw kakao i rafinowanego cukru trzcinowego będzie mieć certyfikat produkcji zrównoważonej. Wdrożono także plan identyfikowalności dla 100 proc. dostaw orzechów laskowych.

– Orzechów jest coraz mniej na świecie i musimy dbać o to, żeby mieć ostateczną ilość do naszej produkcji i to o określonej jakości. Rozwijamy tę produkcję, przenosimy ją na półkulę południową, robimy całkowicie nowe rejony upraw leszczyny, gdzie tego się do tej pory nie uprawiało – wyjaśnia Ignaczak.

Obecnie, jak szacuje Andrzej Gantner, praktycznie 100 proc. największych firm stosuje już w mniejszym lub większym stopniu zasady społecznej odpowiedzialności biznesu. W rezultacie przynajmniej  20 proc. surowca jest produkowane w ten sposób i ta ilość cały czas się zwiększa.

– Na polskiej giełdzie, podobnie jak na wielu innych giełdach światowych, istnieją już indeksy firm odpowiedzialnych, czyli tych, które faktycznie w swoich zasadach stosują zrównoważony rozwój i odpowiedzialność społeczną. To już jest konkretna korzyść dla firmy, ponieważ to są konkretne pieniądze – mówi Andrzej Gantner.

Eksperci przyznają, że wśród polskich konsumentów świadomość na temat zrównoważonej produkcji nie jest jeszcze powszechna. Niektórzy, nawet jeśli zdają sobie sprawę z tego, na czym to polega, to i tak nie kupują tego typu produktów.

– Wciąż jeszcze dla wielu konsumentów cena jest podstawowym wyróżnikiem żywności. Dlatego nie zawsze wybieramy to, co powinniśmy wybierać ze względów racjonalnych i prozdrowotnych. Gdyby było inaczej, to nie mielibyśmy na pewno problemu z nadwagą i otyłością. Mamy jeszcze dużo do zrobienia w zakresie edukacji na temat świadomości żywieniowej. Najwięcej do zrobienia jest wśród dzieci i wśród młodzieży – podkreśla Krystyna Gutkowska, dziekan Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Źródło i fot. Newseria

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ