Partner serwisu
08 sierpnia 2016

Koniec marnowania żywności? Senat pracuje nad nowym prawem, sklepom wyrzucającym jedzenie będą grozić kary

Kategoria: Z życia branży

Sklepy będą miały nowe obowiązki – mają przekazywać żywność o bliskim terminie przydatności organizacjom pożytku publicznego. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą kary. Celem nowych przepisów, nad którymi pracuje Senat, jest ograniczenie marnowania żywności. A problem jest duży, bo rocznie wyrzucamy do śmieci około 9 mln ton jedzenia.

Koniec marnowania żywności? Senat pracuje nad nowym prawem, sklepom wyrzucającym jedzenie będą grozić kary

 

Problem marnowania żywności nie dotyczy tylko Polski. Jak donosiły niedawno światowe media, około połowy uprawianych w Stanach Zjednoczonych owoców i warzyw nigdy nie trafi do sklepów. Prosto z pola pojadą na wysypiska śmieci. O ile ktokolwiek je zbierze, a nie zostawi, by zgniły na polu. Dlaczego się tak dzieje? Otóż te przeznaczone na śmietnik jabłka, marchewki czy ziemniaki nie spełniają wymogów estetycznych. Są krzywe, nierównomiernie zabarwione, bulwiaste. A takich sklepy nie chcą. - Jeżeli nasze produkty nie są doskonałe, to są odrzucane – mówi cytowany przez "Guardian" dostawca warzyw i owoców z południa Stanów Zjednoczonych.

 

- Problem jest duży i dotyczy nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale także Europy i Polski – mówi w rozmowie z money.pl Maria Kowalewska z Federacji Polskich Banków Żywności. – Wystarczy się przejść po sklepach, żeby zobaczyć, że wszystkie owoce i warzywa są tam idealne albo zbliżone do ideału. A każdy, kto ma ogródek, wie, że nie wszystkie warzywa takie wyrastają. Na przykład ogórki – mogą urosnąć okrągłe. - W sklepie okrągłych ogórków nie ma – dodaje. Jak wyjaśnia, dystrybutorzy żywności tłumaczą, że muszą odbierać tylko żywość spełniającą określone standardy ze względu na transport czy przechowywanie. Trzymając się przykładu ogórków: opakowania są zaprojektowane tak, że uwzględniają tylko długie i proste warzywa. Zakrzywionych czy okrągłych już nie.

 

Efekt? Blisko połowa marnowanej na świecie żywności, jest spisywana na straty już na etapie produkcji. W skali całego globu rocznie na śmietnik trafia 1,6 miliarda ton żywności o łącznej wartości 1 biliona dolarów. Czyli jedna trzecia całej produkcji.


A jak sprawa wygląda w Polsce? Niestety, jak wskazuje Maria Kowalewska, statystyki są niepełne. Jak wynika z danych Eurostatu, w naszym kraju marnujemy rocznie 9 mln ton żywności, co plasuje nas w europejskiej czołówce. Każdy Polak marnuje rocznie 235 kg jedzenia. Więcej wyrzucają tylko Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi i Holendrzy. Jednak te dane pochodzą z 2006 r.

 

– Przez ostatnie 10 lat sytuacja na pewno się zmieniła, tylko nie jesteśmy w stanie określić w którą stronę – mówi.

 

Nowsze są za to dane dotyczące tego, ile jedzenia marnujemy w domach. Do wyrzucania jedzenia przyznaje się 35 proc. Polaków (dane za Millward Brown). Najczęściej ląduje w śmietniku, bo przegapiliśmy termin przydatności do spożycia (46 proc. wskazań), źle je przechowywaliśmy i się zepsuło (33 proc.), kupiliśmy produkt złej jakości (22 proc.), zrobiliśmy za duże zakupy i nie jesteśmy w stanie ich przejeść (21 proc.). Co piąty Polak wyrzuca do śmieci resztki z obiadu. 4 proc. ankietowanych nawet się nie zastanawiało, dlaczego wyrzuca jedzenie.

Najczęściej do śmieci trafia pieczywo (62 proc.), owoce (47 proc.) i wędliny (46 proc.).

 

- Wyrzucenie piętki chleba czy kilku plastrów wędliny nas nie boli, bo nie są to ilości przeliczalne na duże kwoty. Jednak z naszych wyliczeń wynika, że marnowanie jedzenia kosztuje nas średnio 20-50 zł miesięcznie na osobę. Czyli w przypadku rodzin rocznie te straty rosną nawet do 2 tys. zł. A to już o wiele bardziej konkretna kwota – mówi Maria Kowalewska.

 

Nad problemem marnowania żywności postanowiła się pochylić izba wyższa parlamentu. W Senacie powstał projekt ustawy, który nakłada na sprzedawców żywności obowiązek zawarcia z organizacją pożytku publicznego umowy dotyczącej przekazywania żywności na cele społeczne. Ma to dotyczyć żywności odrzuconej przez sklepy z powodów handlowych, estetycznych lub z powodu zbliżającego się upływu terminu przydatności. Żywność mają przekazywać sklepy o powierzchni przekraczającej 250 mkw., które co najmniej połowę obrotów osiągają ze sprzedaży żywności.

 

- Chcemy dzięki tej ustawie wzmóc oddziaływanie na świadomość, bo jestem przekonany, że mnóstwo żywności się marnuje, ponieważ do tego przywykliśmy – mówi autor projektu, senator Mieczysław Augustyn.

 

więcej TUTAJ.

Fot. 123rf.com

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ