Obecnie na rynku węgierskim dostępne są tylko ziemniaki uprawiane we Francji i Afryce Północnej, ponieważ produkcja krajowa prawie się wyczerpała. Niestety tak się dzieje już od lat. Jednakże odkąd kraj przystąpił do wspólnego rynku europejskiego, przepływ towarów stał się łatwiejszy, co tylko ułatwiło uzupełnienie niedoborów na wewnętrznym rynku.

Co ciekawe, w latach trzydziestych areał uprawy ziemniaków na Węgrzech nadal przekraczał 290 tys. hektarów, ale w ubiegłym roku wynosił zaledwie 13,5 tys. hektarów. Całkowita ilość zebrana w ciągu ostatnich 5 lat wahała się między 350 tys. ton a 450 tys. ton, podczas gdy całkowita konsumpcja w tym kraju wynosi 600 tys. ton, więc w dobrym roku produkcja krajowa pokrywa do 75% popytu.

W tym roku najbardziej zaskakujący jest wzrost cen. Rozpoczęło się to latem ubiegłego roku, a w lutym ceny były o 66% wyższe niż rok wcześniej. Sytuacja jest zła w całej Europie. W ubiegłym roku sucha pogoda uderzyła w cały kontynent. W UE wyprodukowano 8,3 mln ton ziemniaków, co było porównywalne z całkowitą produkcją w Niemczech rok wcześniej.