Oceniając (podczas konferencji Utrzymanie Ruchu w Przemyśle Spożywczym) sytuację w branży piwowarskiej w 2013 r. Olkowski stwierdził, że ogólnie była dobra. Jak zaznaczył, produkcja i sprzedaż osiągnęły niższy poziom niż w 2012 roku, lecz – paradoksalnie – mimo spadku „idzie ku lepszemu”. Prezes SRBP przypomniał, że w 2012 roku wszyscy zastanawiali się, czy przekroczona zostanie „magiczna” cyfra 100 l spożycia piwa na przeciętnego Polaka. Olkowski zaznaczył, że bicie rekordu nie powinno być celem branży: – Ekscytowanie się wzrostami sprzedaży piwa, które jest przecież produktem alkoholowym, to kwestia dyskusyjna.
Andrzej Olkowski przypomniał, jak na przestrzeni lat zmieniał się profil produkcji, jak na znaczeniu zyskiwało podejście, by wytworzyć szybciej, więcej i taniej. Podkreślił, że wynikiem tego nastawienia jest dziś nadwyżka mocy produkcyjnych w polskich zakładach spożywczych: – Inwestowaliśmy w moce myśląc, że rynek jest z gumy. Teraz musimy opierać się na eksporcie, który jest jednak chimeryczny – popatrzmy choćby na Rosję.
Olkowski stwierdził, że branża piwowarska nie powinna produkować jak najwięcej i jak najtaniej. Coraz większa grupa konsumentów poszukuje bowiem produktów nie patrząc na cenę, a zwracając uwagę na etykiety (za surowiec coraz częściej wykluczający zakup produktu przez konsumenta wymienił syrop glukozowo-fruktozowy, stosowany w wielu branżach przemysłu spożywczego). – Klienci dzielą dziś piwa na przemysłowe, regionalne i dyskontowe – mówił Andrzej Olkowski. – W tej ostatniej grupie podejście „szybciej – więcej – taniej” zostało wyśrubowane do granic możliwości.
Jakie trendy w piwowarstwie przyniesie przyszłość? Według prezesa SRBP będzie wzrastał segment piw regionalnych. – Obawiam się jednak, że zwiększy się i udział gorszej jakości piw dyskontowych, zwłaszcza że popełniono błąd podnosząc akcyzę na mocne alkohole.