Jak wpadliśmy na portera z chili
– Inspiracji szukamy nie tylko w branży piwnej. Warto łączyć piwo z kulinariami i innymi tradycjami. Nie jest ono przecież tylko napojem samym w sobie, ale również częścią życia, kultury, historii – mówi Marek Skrętny, dyrektor ds. marketingu w Browarze Amber.
Piwo z chili… Skąd taki pomysł?
Zrodził się podczas jednej z kolacji, kiedy testowaliśmy różnie połączenia smakowe. Okazało się, że nasz Grand Imperial Porter doskonale komponuje się z ostrymi smakami. Podobnie było z piwem Amber Czarny Bez. Wspólnie z Hieronimem Błażejakiem, producentem tradycyjnych nalewek i soków, podczas jednego ze spotkań wpadliśmy na pomysł połączenia syropu z kwiatów czarnego bzu z piwem.
Nowego portera wypuściliście w lipcu tego roku. Nie była to jedyna premiera w 2013.
Tak. Wprowadziliśmy na rynek, w bardzo krótkim czasie, aż cztery nowe piwa. Wszystkie z nich przyjęły się i pozostaną w naszym portfolio.
Z którego jesteście najbardziej zadowoleni?
Na uwagę zasługuje wspomniany Grand Imperial Porter Chili. Był to odważny ruch. Porter to piwo mocne, ekstraktywne, intensywne w smaku i doskonale nadające się na jesienne i zimowe wieczory. Ale ma i drugie oblicze – stanowi bardzo dobry dodatek do potraw z grilla zarówno jako napój, jak i podstawa do sosów czy marynat. Porter z dodatkiem papryczki chili pozostaje w naszej ofercie jako piwo sezonowe – będziemy je warzyć co roku w okresie przełomu lata i jesieni.
Czy dobre przyjęcie premierowych piw was zdziwiło? Czy może jednak zakładaliście, że ciekawy niecodziennych smaków rynek przyjmie z otwartymi rękami każdą nowość?
Największym zaskoczeniem dla nas jest to, ile sprzedaje się portera z chili, który z założenia ma być piwem niszowym. Stąd podchodziliśmy do niego raczej jako do ciekawostki, eksperymentu, planując wypuszczenie na rynek tylko małej, limitowanej partii. Tymczasem powodzenie tego piwa sprawiło, że tę jedną partię musieliśmy już powtórzyć dwa razy, a do końca tego roku na pewno jeszcze raz go uwarzymy.
Zarówno Grand Imperial Porter Chili, Amber Czarny Bez czy wcześniej Piwo Żywe i Koźlak to nisze na rynku, które nie były wcześniej przez nikogo zagospodarowane. Taka sytuacja, kiedy dane piwo nie ma żadnej konkurencji, ma swoje dobre, ale i złe strony. Widać to doskonale na przykładzie Piwa Żywego. Brak konkurentów stanowił oczywiście zaletę, natomiast długa i żmudna była droga przekonania dystrybutorów do handlowania piwem, które ma 5-cio tygodniowy termin ważności, a do tego nie jest tanie.
Warto podkreślić, że inspiracji szukamy nie tylko w branży piwnej. Warto łączyć piwo z kulinariami i innymi tradycjami. Nie jest ono przecież tylko napojem samym w sobie, ale również częścią życia, kultury, historii. Przykładem jest nasze piwo Johannes – efekt współpracy Browaru Amber i Muzeum Historycznego Miasta Gdańsk. Część zysków ze sprzedaży każdej butelki zasila budżet muzeum. Jest to swego rodzaju hołd dla Jana Heweliusza, którego 400-letnia rocznica urodzin stała się pretekstem do stworzenia wspomnianego piwa. W planach było wypuszczenie limitowanej edycji na obchody rocznicy, ale piwo przyjęło się na tyle dobrze, że warzymy je nadal, a współpracę z Muzeum Historycznym Miasta Gdańsk kontynuujemy, wspierając regularnie placówkę w zakupie eksponatów. Każdy kupujący butelkę Johannesa staje się więc współfundatorem zbiorów muzeum.
Browar Amber jest też organizatorem biesiady Koźlaki Bielkowskie. Jakie znaczenie ma dla was ta impreza?
Podsumowując mijający rok i wskazując ważne z punktu widzenia browaru wydarzenia, na pewno muszę wspomnieć o Koźlaka Bielkowskich. W tym roku odbyła się jubileuszowa X edycja, która odnotowała rekordową jak dotąd frekwencję. Jest to ciekawy festiwal smaków, podczas którego można zarówno napić się dobrego piwa, jak i skosztować tradycyjnych produktów regionalnych z okolicy. Tegoroczne Koźlaki odwiedziło ponad 10 tysięcy osób i już mamy zapytania o kolejną edycję.
Oprócz organizacji Koźlaków Bielkowskich Browar Amber zaangażowany jest również w przygotowanie Pomorskiego Konkursu Piw Domowych im. Sławomira Pahlke.
Tak. W poprzednich edycjach piwa zgłaszane były w kilku różnych kategoriach, a obecnie zmieniliśmy formułę i skupiamy się na jednym stylu piwnym – porterze bałtyckim. Dzięki temu organizowany przez nas konkurs wyróżnia się wśród coraz większej liczby organizowanych zmagań piwowarów domowych. To piwo jest z jednej strony charakterystyczne dla naszego regionu, ale z drugiej Grand Imperial Porter, reprezentujący ten styl, był ostatnim piwem wypuszczonym na rynek przez Browar Amber za życia Sławomira Pahlke. Konkursowe piwa oceniane są przez znakomite jury, w którym zasiadają osoby zasłużone dla branży piwowarskiej i znane w środowisku piwowarów domowych.
Poziom porterów bałtyckich zgłoszonych do zeszłorocznego konkursu był bardzo wysoki. Piwa są badane w naszym laboratorium, więc możemy bardzo precyzyjnie określić ich parametry i porównać z wytycznymi dla danego stylu. Zaskakujące jest to, jak dobre efekty można osiągnąć warząc piwo w warunkach domowych.
Powiedział pan kiedyś, że piwowarstwo domowe może być inspiracją dla dużych browarów, dlaczego?
W domowym zaciszu powstają pomysły na nowe piwa i na nowy biznes, a to, co dzieje się obecnie na rynku piwnym jest zasługą w dużej mierze piwowarstwa domowego. Część działających na rynku mikrobrowarów i browarów kontraktowych swoje początki miała właśnie w domowej kuchni. Można śmiało powiedzieć, że zmiany na rynku, coraz większa różnorodność i motywacja dla browarów są po części zasługą piwowarów domowych, którzy stawiają poprzeczkę bardzo wysoko. Często jest jednak tak, że to, co możliwe do zrobienia w warunkach domowych, jest niemożliwe do osiągnięcia na dużą skalę w browarze. Piwowar domowy ma dużą swobodę i może uwarzyć wszystko, na co przyjdzie mu ochota, a w przedsiębiorstwie jest wiele innych czynników, które wpływają na proces produkcji i finalny efekt.
Moda na radlery, nietypowe dodatki… Jak według pana będą kształtować się trendy na rynku piwnym?
Na pewno rynek piw niszowych, specjalnych, regionalnych będzie się rozwijał. Większość rynku nadal oczywiście pozostanie w rękach największych marek, ale przybywać będzie konsumentów świadomych i szukających czegoś ciekawszego. Wciąż widać jeszcze miejsce dla wielu nowych i interesujących produktów. Polska tradycja piwowarska jest bardzo bogata i można z niej czerpać wiele inspiracji, ale ostatnio pojawiła się moda na nowe smaki. Powstaje coraz więcej tzw. multitapów, czyli lokali z dużą ilością nalewaków. Z każdego z nich podawane jest inne piwo i cieszy fakt, że w przeważającej większości są to polskie produkty, które czerpią nie tylko z polskich tradycji, ale sięgają też do ciekawych doświadczeń z różnych stron świata.
Browary często chwalą się, że swoje piwa warzą zgodnie z Bawarskim Prawem Czystości Reinheitsgebot, a jednocześnie do produkcji niektórych swoich piw stosują dodatki smakowe. Jaka jest, według pana, granica stosowania dodatków, po przekroczeniu której napój przestaje być piwem?
Myślę, że dopóki produkt jest wytwarzany rzetelnie, ze starannie dobranych surowców, to jest nadal piwem. Oczywiście, granicę wyznaczają nie producenci, ale konsumenci. Rynek będzie się rozwijał tak długo, jak długo klienci będą poszukiwali czegoś nowego. Obecnie można kupić wiele piw z różnego typu dodatkami i myślę, że jest to dobra okazja do poszukiwania swojego smaku. Podobne trendy można zresztą obserwować na rynku wódek. Dowodzi to tego, że po prostu lubimy różnego rodzaju dodatki smakowe, głównie owocowe i słodkie.
Jakie są wasze plany i oczekiwania na rok 2014?
Przyszły rok jest jubileuszowy dla Browaru Amber, który obchodzi 20-lecie działalności. Początki działalności nie były łatwe, przypadały na czas kiedy kondycja małych i średnich browarów nie była najlepsza, na przestrzeni tego czasu zmieniło się bardzo wiele.
Jesteśmy średniej wielkości browarem, ale mamy wierną rzeszę klientów, także nie odczuwamy wahnięć spożycia piwa na polskim rynku. Nie spodziewamy się żadnych większych problemów w nadchodzącym roku, ale cały czas musimy stać na straży najwyższej jakości, bo to ona jest najlepszym narzędziem marketingowym i siłą napędową sprzedaży. Cały czas się rozwijamy, realizujemy postawione sobie cele i w dobrych nastrojach wchodzimy w ten jubileuszowy rok.
Rozmawiali: Przemysław Płonka, Adam Wita
Wywiad został opublikowany w nr 4/2013 magazynu "Agro Przemysł"
Fot. Browar Amber