Prezes Carlsberg Polska: Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za budowanie kategorii piwa [OBSZERNY WYWIAD]
– Jako średniej wielkości producent postrzegamy małe browary jako sprzymierzeńców w budowaniu kategorii piwa. W branży piwowarskiej wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i wywodzimy się z tego samego źródła. Browar Okocim w 1845 czy też Carlsberg w 1847 roku były browarami rzemieślniczymi, wręcz kraftowymi – mówi Tomasz Bławat, prezes Carlsberg Polska.
W 2016 r. założyliście określone wzrosty sprzedaży. „Piwne”, sportowe wydarzenia będą im sprzyjać, natomiast co może ewentualnie przeszkodzić?
Myślę, że ważna jest stabilność i przewidywalność regulacyjna w zakresie np. prawa podatkowego. Niestabilna sytuacja nie będzie wspierać i decyzji inwestycyjnych, i tych dotyczących rozwijania nowych produktów. Na poziom sprzedaży wpływa również klimat – słoneczne, ciepłe lato w przypadku naszej kategorii ma ogromne znaczenie.
Czy w zeszłym roku udało się wam zrealizować wszystkie plany?
Biorąc pod uwagę duże przetasowania na ryku w 2015 roku, nasilającą się presję cenową – wyszliśmy z wszystkiego obronną ręką, a nawet lekko umocniliśmy naszą pozycję. Jesteśmy więc zadowoleni, ale to już przeszłość, a dla nas teraz najważniejszy jest 2016 rok.
Podkreśla pan, że największym problemem 2015 r. był poziom cen na rynku, czy tak jest również w 2016 roku.
Ta kwestia jest wciąż aktualna, gdyż pozostaje pytanie: jak zarabiać – a w końcu o to chodzi w prowadzeniu zdrowej działalności biznesowej. Mamy kilka stałych kosztów: infrastrukturę, którą musimy utrzymywać, pracowników, którym chcemy płacić i motywować, mamy też do dostarczenia zwrot z kapitału. Tymczasem sytuacja cenowa, jaka panowała i panuje również obecnie na rynku nie pomaga.
Skoro sytuacja w obszarze cen jest niełatwa, to jak na nią reagujecie?
Najlepiej jest zachować zimną krew. Można reagować impulsywnie, np. cenowo, i takie działania wprawdzie przekładają się na lepszy wynik, ale w dłuższej perspektywie są raczej bolesne.
Wszystkim graczom sprzyjana pewno fakt, że nasza kategoria jest duża – największa kategoria FMCG w Polsce, trzecia co do wielkości kategoria piwa w Europie. Pomaga też to, że konsument jest otwarty się na nowe warianty, chce próbować nowości piwnych.
Konsument może przebierać w nowościach, gdyż na polskim rynku np. w zeszłym roku pojawiło się prawie 1200 nowych piw, głównie z małych browarów. Co Państwo na to?
Różnorodność jest wskazana i cieszy nas ona ogromnie, bo to ona ułatwia docieranie do różnych klientów i ich gustów. Różnorodność pozwala rozwijać kategorię piwa i budować jej wizerunek wśród konsumentów jako bogatej, ciekawej, wartej spróbowania
Ale wprowadzić na rynek nowe piwo jest łatwiej małemu browarowi, niż takiemu dużemu producentowi, jak Carlsberg.
Im większa skala, tym bardziej skomplikowane jest wytwarzanie produktu o niewielkim wolumenie. Carlsberg Polska, mimo że to spółka z dużymi browarami, jest firmą innowacyjną, wprowadzającą na rynek wiele nowości, w tym również specjalności piwne o ciekawych recepturach, warzone w niewielkich ilościach. Innowacje produktowe stanowią w tej chwili ponad 10% naszego wolumenu i 15% sprzedaży. To dużo. Żeby osiągnąć takie rezultaty musimy sporo próbować – część propozycji nie sprawdza się, część jednak pozostaje na rynku.
Małe browary z czasem też się rozrastają.
Wszyscy wywodzimy się z tego samego źródła czyli zaczynaliśmy jako mały browar. Dla przykładu - browar Okocim w Brzesku rozpoczął swoją działalność w 1845 roku, był więc wówczas browarem rzemieślniczym, wręcz kraftowym. Jako pierwszy na ziemiach polskich warzył piwo typu pilzner, a więc my też w naszej historii próbowaliśmy, eksperymentowaliśmy. To jest kwestia ewolucji na rynku i umiejscowienia się w czasie. Również browar Carlsberg w Kopenhadze rozpoczynał swoją historię jako mały browar w 1847 roku. Oprócz doskonałych piw zasłużył na szacunek całej kategorii piwa ponieważ w 1883 roku opracował czyste kultury drożdży, którymi bezinteresownie podzielił się z innymi piwowarami na świecie. Drożdże nazwane na cześć Carlsberga - saccharomyces carlsbergensis - są przodkiem większości istniejących obecnie lagerów. W tego typu browarach, na przestrzeni lat wiele produktów zostało dopracowanych i są wytwarzane na dużą skalę. Myślę, że część z dzisiejszych browarów rzemieślniczych i regionalnych będzie kiedyś dużymi zakładami. Rozwiną się tak jak na przykład Okocim i Carlsberg, a było możliwe ponieważ warzyły świetne piwa, po które przez dziesiątki lat chcieli sięgać konsumenci. Różni nas więc tylko skala, a dbałość o jakość produktu, higienę, o to, żeby produkt był smaczny i doceniany przez konsumentów jest taka sama.
Macie wspólny cel, ale jednak są głosy – również płynące z małych browarów – nieprzychylne piwom od największych producentów. „Piwo koncernowe” to nie jest pozytywne określenie.
Nie wiem, jak można mówić źle o piwie, skoro samemu jest się graczem w tej kategorii – nieważne czy małym, czy dużym. Jako średni producent postrzegamy małe browary jako sprzymierzeńców w budowaniu kategorii piwa. Raczej widzimy w nich prekursorów nowości i różnorodności na rynku, bo jest im łatwiej – jak pan wcześniej wspomniał – je wprowadzać. Piwa z dużych browarów są również doceniane nie tylko przez konsumentów, ale również ekspertów piwnych zdobywając medale na najbardziej prestiżowych konkursach piwnych, np. Chmielaki Krasnostawskie, Golden Beer Poland, European Beer Star i wiele innych.
W branży piwowarskiej wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną. Jeżeli chodzi o standardy jakościowe, profile smakowe itd. to zdecydowanie wszyscy robimy bardzo dużo, żeby była to kategoria oferująca różnorodność smaków i gatunków piwnych lubiana i ceniona przez konsumenta, zachęcająca go do eksperymentowania.
A jaki jest dzisiejszy konsument piwa?
Można powiedzieć, że mamy trzy grupy konsumentów. Pierwsza z nich to wierni, lojalni piwosze, którzy są przywiązani do „jasnego pełnego”. Zwolennicy lagerów to największa grupa. Sam lager zresztą stanowi około 80% kategorii piwa.
Drugą grupą są ci, którzy eksperymentują, poszukują nowych smaków i wariacji na temat piwa. Grupa trzecia to nasi potencjalni klienci, którzy dziś piwa nie piją. Jest więc wielka szansa, żeby poszerzać grono odbiorców i proponować określone produkty tej ostatniej grupie. Obecni konsumenci piwa są otwarci na nowości, mają wiedzę na temat piwa, chcą aktywnie odkrywać tę kategorię.
W ostatnim czasie rośnie kategoria beermixów, radlerów. Czy to właśnie ta trzecia grupa się do tego przyczynia?
Piwo wiąże się z goryczką, która jest wyzwaniem dla wielu ludzi przyzwyczajonych do słodkich napojów gazowanych. W związku z tym jest im łatwiej rozpocząć swoją przygodę z piwem od niskoalkoholowych piw smakowych takich jak beermixy i radlery. Kategoria ta jest szczególnie popularna w czasie lata ponieważ doskonale orzeźwia – w sezonie stanowi nawet około 9 % rynku piwa.
Rosną też moce produkcyjne browarów Carlsberg w Polsce. Czy wykorzystujecie je w 100%?
Problemy z dostępnością naszych piw wynikającą z maksymalnego wykorzystania naszych ówczesnych mocy pojawiły się już w 2013 r. i stąd podjęte wtedy decyzje inwestycyjne. Rozbudowaliśmy i zmodernizowaliśmy m.in. browar w Sierpcu, dodaliśmy linię butelkową w browarze Bosman. Inwestycje mają zawsze charakter skokowy. Jeżeli komuś brakuje 100 tys. hl mocy, to nie ma sensu stawianie linii o mocy 100 tys. hl, ale np. 800 tys. hl. Zakłada się wówczas pewien okres na dochodzenie do pełnego ich wykorzystania.
Po poczynionych inwestycjach, w tej chwili nasze możliwości produkcyjne nie są jeszcze w pełni wykorzystywane co jest to zgodne z naszymi założeniami. Produkujemy głównie na rynek polski, ale część mocy również wykorzystujemy w ramach produkcji wewnątrz grupy Carlsberg.
Teraz gdy mamy idealną sytuację jeśli chodzi o zaplecze i moce produkcyjne, kolejne inwestycje kierujemy w rynek, budowanie marki i kategorii piwa.
Jak to jest być trzecim graczem na rynku? Myśli się wtedy o gonieniu pierwszych dwóch, czy o umacnianiu swojej pozycji?
Zawsze trzeba pracować z myślą o swoich konsumentach, klientach i swoim biznesie. Obca jest nam mentalność ścigania się. Staramy się na co dzień robić wszystko najlepiej jak potrafimy i dzięki takiej postawie rozwijamy się. Rosnąc musimy udowodnić, że jesteśmy lepsi i chętniej wybierani, i robimy to dzięki ciężkiej pracy z klientami na rzecz naszych konsumentów.
Jesteśmy trzecim co do wielkości graczem na polskim rynku piwa, ale traktujemy siebie jako jednego z trzech największych graczy, co widać np. w sklepach. Każde miejsce daje inne szanse i możliwości, my staramy się do maksimum wykorzystać to, co daje nam pozycja nr 3.
Rozmawiał Adam Wita
Fot. Carlsberg Polska