Partner serwisu
16 listopada 2016

Dobre wiadomości to podstawa. Nadszedł czas na przerób i granulację chmielu

Kategoria: Zdaniem Błażewicza

Sezon chmielowych zbiorów dobiega końca. Na Lubelszczyźnie – w naszym chmielowym zagłębiu – zielone gaje pnączy zastąpiły łyse tyczki i puste linki. Czas na zimowy sen, przerób i granulację chmielu, by jak najwięcej z cudownego aromatu mogło nam towarzyszyć w kuflach, szklankach, czy pokalach.

Dobre wiadomości to podstawa. Nadszedł czas na przerób i granulację chmielu

Piwa wet hop

Degustacje piw wet hop (warzonych z udziałem świeżych szyszek tegorocznego chmielu) pokazują, że był to dobry rok dla naszego chmielu. Piwa z nim są smakowite. Jednak nie tylko smak budzi moje zadowolenie. Radość na twarzy powodują też pierwsze sprawozdania chmielarzy.

Wzrost areału polskich upraw

Okazuje się bowiem, że polskie plantacje chmielu liczą już ponad 1,4 tys. hektarów. Przeszło ¼ areału zajmuje chmiel Lubelski i jego areał ciągle się zwiększa. Szybko rośnie też (przeszło 11% upraw) obszar obsadzany jedną z najprzyjemniej pachnących polskich odmian, czyli Sybilla. Oczywiście wzrost areału upraw polskich odmian wiąże się z odchodzeniem plantatorów od odmian najchętniej stosowanych przez koncerny. Wśród odmian klasyfikowanych jako aromatyczne największą stratę zanotował chmiel Perle.

Magnum górą

Podobnie jest wśród odmian goryczkowych. Widać, że należne miejsce odzyskała Marynka. W zeszłym roku stanowiła 30% skupu chmieli goryczkowych. Pozostałą część zajmował chmiel Magnum (blisko 69%). I mimo tego, że wciąż utrzymuje się przewaga chmielu Magnum – uprawianego ze względu na potrzeby koncernów, które są największymi odbiorcami chmielowych ekstraktów i granulatów – to trend ten się zatrzymał, a struktura upraw wraca do stanu pierwotnego.

Największy sojusznik chmielarzy

Serce także rośnie, że znaleźli się plantatorzy, którzy za cel postawili sobie uprawę, a przez to zachowanie polskich, dziś już zapomnianych, odmian chmielu, jak: Junga, Oktawia, Izabella czy Tomyski; czy kreowanie nowych polskich odmian, jak: Magnat czy Puławski. Tu, jak można się domyślać, największym sojusznikiem chmielarzy są małe browary szukające nowinek i różnorodności smaku.

Mam nadzieję, że…

…polskie chmielarstwo będzie się rozwijać, tym bardziej że w ślad za plantacjami charakteryzującymi się zróżnicowanym doborem odmian pojawiają się nowe niezależne przetwórnie.

Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera.

Fot. T. Niewęgłowski

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ