Słowo się rzekło – Kompania Piwowarska w rękach samurajów
Po długich miesiącach oczekiwania i niepewności sytuacja lidera polskiego rynku piwa wydaje się wyjaśniać. Kompania Piwowarska, jak pozostała część środkowoeuropejskich aktywów SabMillera ma zostać sprzedana przez InBev dla Asahi Group – japońskiego koncernu browarniczego. Transakcja, którą szacuje się na kwotę kwotę 7,3 miliardów euro, ma zostać sfinalizowana do połowy 2017 roku.
![Słowo się rzekło – Kompania Piwowarska w rękach samurajów Słowo się rzekło – Kompania Piwowarska w rękach samurajów](Resources/../Resources/ar/33751/33900/1498419928c80984.jpg)
Potwierdzenie transakcji oznacza mocne wejście Japończyków na rynek europejski. Do ubiegłego roku znani byli z piwa „Asahi” z charakterystyczną srebrną etykietą z stylizowanymi na azjatyckie liternictwem. Jednak jeszcze w ubiegłym roku poczęli skupywać zbywane części majątku łączącego się SabMillera i InBev. Na pierwszy ogień poszły sprzedawane marki. W ten sposób Japończycy weszli w posiadani marek: Peroni, Grolsch i Meantime, które poszły za 2,6 mld euro.
Ogłoszona dzisiaj transakcja oznacza, że samurajskie miecze zawisną w gabinetach szefów browarów w Tychach, Poznaniu, czy Białymstoku, ale także w browarach stanowiących sabmillerowską część InBevu w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii. Decyzja o sprzedaży tych aktywów była spowodowana tym, że światowy potentat dysponuje dość dużym nasyceniem browarami (a co za tym idzie mocami produkcyjnymi) w Europie. Ponadto transakcja była jednym z wymogów zgody na koncentracje rynku ze strony organów Unii Europejskiej.
Osiągnięta za sprzedane browary cena musi satysfakcjonować sprzedających. Pierwotnie aktywa te wyceniano na ok. 5 miliardów dolarów, zatem osiągnięta cena jest znacznie wyższa. Jest to ważne, gdyż stworzenie największego koncernu na świecie kosztowało przeszło 110 mld dolarów, a co za tym idzie na pokrycie kosztów trzeba pozyskać środki. Jak widać pierwszymi krokami w tę stronę jest zbywanie niepotrzebnych aktywów oraz racjonalizacja wydatków reklamowych, które z jednej strony pochłaniają wielkie budżety, a dla firmy produkującej co 3 piwo na świecie nie jest takie ważne.
Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera.
Fot. T. Niewęgłowski