Partner serwisu
09 marca 2017

Kra zatrzymywała płynący nurt dobrego piwa, ale idzie wiosna, czas otworzyć okna…

Kategoria: Zdaniem Błażewicza

„Jak dobrze wstać skoro świt…” od tych słów zaczyna się jedna z polskich piosenek. Znaczna część moich znajomych nie lubi jej, bo jest pochwałą porannego wstawania. Ja wręcz przeciwnie – lubię wstać rano, tym bardziej teraz, gdy już o 6 jest widno. Idzie wiosna to pewne… nie ma śniegu, jest znacznie cieplej, widniej i ogólnie pozytywnie. Jednak najważniejsze, że w końcu będzie można na cały dzień otworzyć okno. Poczuć powiew świeżego powietrza.

Kra zatrzymywała płynący nurt dobrego piwa, ale idzie wiosna, czas otworzyć okna…

Liczę też na to, że wiosna da nowy impuls dla polskiej sceny piwowarskiej, że będzie dla niej takim powiewem świeżości… Mam nadzieję, że pojawią się nowe, nieznane do tej pory piwa. Że znów ruszy festiwalowa karuzela, która niczym objazdowy cyrk wniesie świeżość zwłaszcza w tych mniejszych ośrodkach, które z wytęsknieniem czekają na poznanie piwnej różnorodności i które dla takich miast mogą być jak wiosenne uderzenie życiodajnych soków.

Liczę na to głęboko, bo czuję jakiś zimowy zaduch w tym zakresie. Czuję jakby jakaś kra zatrzymywała płynący nurt dobrego piwa. Zima była okresem na piwnym podwórku bardzo intensywnym, działo się wiele, pojawiło się całe mnóstwo ciekawych, wyjątkowych piw. Jednak w znacznej mierze były to wydarzenia ograniczone w swojej dostępności. Nowe piwa pojawiają się w własnych lokalach browarów i nie są rozsyłane dalej (nawet w ograniczonych ilościach). I o ile nie dziwię się, że firmowe lokale mają pierwszeństwo, to odcinanie się od reszty sceny stanowi dla mnie taki właśnie lodowy wiosenny zator.

A idąc tym wiosennym-roztopowym przykładem wody brakuje nie nad rzeką, która przy lodowym zatorze może zwyczajnie wylać, ale tam gdzie dociera tylko w formie małego strumyka i gdzie ziemia łaknie wilgoci. Cały czas jestem przekonany właśnie, że największe pole do popisu dla dobrego piwa jest w ośrodkach oddalonych od wielkich centrów ze stała dostępnością do dobrego piwa. To właśnie uważam za najważniejszy w roku „pierwszy wiosenny powiew świeżego powietrza” – potem i chęć do działania jest większa. Mam też cichą nadzieję, że wiosna, festiwale – te wielkie, ale też małe i regionalne – dadzą wyraźny sygnał, że dobrego piwa chce cały kraj od Bałtyki do Tatr.

Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera.

Fot. T. Niewęgłowski

ZAMKNIJ X
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ