Piwo nas uczy pogody... wskaźniki sprzedaży jak prognozy meteorologiczne
Zaczynam sobie uświadamiać, że jestem monotematyczny. Ciągle zabieram Państwa czas nieustannym narzekaniem albo na urzędników regulujących i kontrolujących nasz rynek piwa, albo na pogodę, że kapryśna, że zimno albo gorąco…
Wskaźniki sprzedaży jak prognozy pogody
Ale o czym mogę pisać, skoro te dwa tematy nie tylko zaprzątają mi głowę, ale są też tak kluczowe dla całej piwnej branży. O kolejnych niezrozumiałych (to ostatnie cenzuralne określenie, które ciśnie mi się na usta) decyzjach w zakresie legislacji przyjdzie napisać kolejny raz. Dziś jednak ta druga sprawa „pogoda”. Jak ważna dla piwa jest aura za oknem pokazują wyniki sprzedażowe za pierwsze miesiące roku w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Wykresy sprzedażowe tak bardzo oddają stan pogody, że zamiast oglądać prognozy, czy pytać górali lepiej sprawdzać wskaźniki sprzedaży piwa. Niestety prognozy zarówno te meteorologiczne, jak piwne pewne są dopiero po fakcie.
Gorzej niż w zeszłym roku
Jednak do rzeczy. Tegoroczny marzec z pewnością był lepszy niż ten z 2016 roku. Fakt ten potwierdza to, że sprzedaż piwa rok do roku wzrosła o 1,7%. Jednak chłodny, kapryśny, a często wręcz zimowy kwiecień – co niezbicie potwierdza kwietniowy spadek produkcji o 7,5% - spowodował, że cztery pierwsze miesiące tego roku okazały się o 3,2% słabsze niż analogiczny okres ubiegłego roku.
W czołówce piwnych potęg Europy
Procentowe zestawienie nie wygląda zachęcająco. Trzecia część roku za nami, a produkcja przeszło 3% niższa niż w roku poprzednim. Może z ekonomicznego punktu widzenia mogłoby być lepiej. Jednak jeszcze zbyt wcześnie by zdzierać z siebie szaty. Po pierwsze ubiegły rok był udany i cała branża odnotowała wzrost. Po drugie skoro wielcy odnieśli wzrosty to najaktywniejsze małe browary odnotowały wzrosty bardziej niż zauważalne. Po trzecie w końcu według danych GUS w najsłabszym miesiącu roku – kwietniu, gdy produkcja spadła o 7,5% i tak uwarzono 3 560 000 hektolitrów polskiego piwa. co cały czas stawia nas wśród czołówki piwnych potęg Europy…
Rok 2017 nie będzie rekordowy
Nie ma zatem co panikować. Wiosna tak jak późno przyszła tak szybko odeszła ustępując miejsca regularnemu latu. Piwny sezon w pełni, magazyny pustoszeją. Rok może nie będzie rekordowy, ale ubiegłoroczne wyniki nie będą tak odległe jak wydawać się mogło jeszcze niedawno.
Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera.
Fot. T. Niewęgłowski