Branża przetwórcza komentuje protesty sadowników
We wtorek 18 września 2018 r. o godz. 9.00 rozpoczęły się protesty producentów owoców pod kilkoma zakładami przetwórczymi, zainicjowane przez Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, KUPS informuje, że jako branża są otwarci na dialog na temat cen skupu owoców. W ocenie powinien on być przede wszystkim oparty na argumentacji merytorycznej, a nie siłowej. Podjęte przez sadowników protesty przed zakładami przetwórczymi oznaczają niestety przyjęcie argumentacji siłowej, wbrew warunkom rynkowym, i takiemu podejściu KUPS jest przeciwny.
Stanowisko branży przetwórstwa owoców wobec dzisiejszych protestów sadowników pod zakładami przetwórczymi:
Sadownicy oskarżają przetwórców o zmowy cenowe, które pogarszają sytuację ekonomiczną gospodarstw. Informujemy, że w żadnym przypadku nie doszło do zmów cenowych. Producenci owoców nie dostrzegają, że na cenę, jaką skupy oferują za jabłka, oprócz indywidualnych decyzji poszczególnych przedsiębiorców, wpływają inne uwarunkowania, w tym w szczególności:
1. Rekordowa tegoroczna produkcja jabłek.
Szacowana przez GUS na blisko 4 miliony ton, a przez sadowników i przetwórców od 4,5 do 5,0 milionów ton, która oznacza również rekordową, wykraczającą ponad potrzeby konsumpcyjne podaż jabłek (suma konsumpcji krajowej i eksportu). Bez zakładów przetwórczych ta podaż owoców pozostałaby w rękach sadowników, nie przynosząc im żadnego dochodu. Przyczyn wysokiej podaży upatrujemy w:
- kierunku rozwoju polskiego sadownictwa, który, zwłaszcza po wejściu Polski do UE, postępował bez uwzględnienia realiów rynkowych. Niepodważalny profesjonalizm polskich sadowników, wysoki poziom kształcenia na krajowych uczelniach rolniczych oraz dostęp do nowoczesnej technologii produkcji, zaowocowały zwiększeniem produktywności oraz uzyskaniem wysokiej jakości jabłek. Głównym adresatem zdecydowanej większości polskich jabłek jest rynek konsumpcyjny, który za produkt wysokiej jakości oferuje najwyższe ceny. Natomiast przetwórstwo potrzebuje owoców z wyspecjalizowanych sadów sokowych, o określonej kwasowości, innych, niż jabłka kierowane bezpośrednio do konsumenta;
- malejącym krajowym spożyciu jabłek deserowych, który wynosi obecnie ok. 12 kg per capita. Spożywamy w kraju ok. 500 tys. ton jabłek deserowych. Dystrybucja jabłek deserowych odbywa się głównie przez sieci handlowe, te operują wysokimi marżami na produktach owocowych. Możliwe, że ograniczenie marż oraz obniżenie cen owoców wygenerowałoby dodatkowy na nie popyt;
- ograniczonych możliwościach eksportu jabłek - rekordowego poziomu 1,2 mln ton wyeksportowanych jabłek w 2013 r. nie udało się jak dotąd powtórzyć. Niewątpliwie duży wpływ na niższy poziom eksportu miało embargo rosyjskie, nałożone w sierpniu 2014 roku. Utraty rynku rosyjskiego nie udało się skompensować, a nadzieje pokładane w rynku chińskim na razie się nie spełniają. Barierą jeśli chodzi o Chiny jest struktura odmianowa polskich jabłek deserowych – jabłkom dwukolorowym trudno konkurować z przeważającymi na rynku międzynarodowym odmianami jednokolorowymi, do których tamtejsi konsumenci zostali przyzwyczajeni (wskazywał na to od paru lat śp. prof. Eberhard Makosz).
Przy istnieniu takich barier konsumpcyjnych, szacowana w obecnym sezonie nadwyżka jabłek w ilości ponad 3 miliona ton, może być zagospodarowana jedynie przez zakłady przetwórcze, przede wszystkim te produkujące zagęszczony sok jabłkowy.
2. Konieczność dostosowania kosztu zakupu owoców do przetwórstwa do cen, jakie za finalny produkt – zagęszczony sok jabłkowy - są skłonni zapłacić jego główni odbiorcy, tj. kraje Europy Zachodniej.
Zakłady produkujące zagęszczony sok jabłkowy są naturalnym sojusznikiem producentów. Muszą jednak liczyć się z sytuacją na rynkach zachodnich, na które eksportują ok. 90 proc. zagęszczonego soku jabłkowego. Polska od 2004 roku, tj. od wejścia do UE, jest elementem rynku globalnego, więc w swoich działaniach zakłady przetwórcze muszą uwzględniać realia globalne:
- wysokość globalnego popytu na zagęszczony sok jabłkowy, która jest stała od kilku lat, bez widocznych perspektyw na wzrost. Podobnie spożycie jabłek oraz przetworów jabłkowych utrzymuje się na stałym, niskim poziomie;
- konieczność dostosowania kosztu zakupu surowca do cen konkurencji, zwłaszcza rozwijających się rynków, które charakteryzują się dużo niższymi kosztami produkcji, np. ukraińskiego i mołdawskiego;
3. Uwarunkowania finansowe poszczególnych zakładów przetwórczych.
Pod uwagę należy wziąć:
- indywidualne uwarunkowania finansowe każdego zakładu przetwórczego: koszty pracy, kredytów, bieżące ograniczenia i inne;
- brak preferencyjnych kredytów dla przedsiębiorców na skup surowców w sezonie i konieczność korzystania z drogich kredytów komercyjnych;
- rosnące rok do roku koszty zakładów przetwórczych (przykładowo w ostatnim roku średnio wyższe o 50 proc. ceny energii elektrycznej, a od kilkunastu do kilkudziesięciu proc. koszty gazu, transportu, pracy).
4. Specyficzna organizacja skupu owoców dla przetwórstwa.
Tworzone od 2004 roku grupy producenckie nie doprowadziły do zorganizowania mechanizmu sprzedaży owoców przemysłowych bezpośrednio do przetwórstwa. W efekcie, przy bardzo dużym rozdrobnieniu branży sadowniczej w Polsce, rolę tę przejęli pośrednicy.
Biorąc pod uwagę opisane powyżej realia, a w szczególności indywidualną sytuację finansową poszczególnych zakładów przetwórczych, informujemy również, że w obecnych warunkach rynkowych, nie ma możliwości ustalenia jednolitej dla wszystkich, wyższej ceny skupu jabłek. Co więcej, zwracamy również uwagę, iż taka sytuacja byłaby potraktowana jako zmowa cenowa.
Chcielibyśmy podkreślić, że w łańcuchu zależności rynkowych przetwórcy nie są jedynym ogniwem, przez co ostateczna cena skupu nie zależy wyłącznie od przetwórcy półproduktu i jest indywidualnie kalkulowana przez każdy podmiot gospodarczy, uwzględniając co najmniej własne koszty stałe, koszty sprzedaży, transportu i magazynowania. Każdy podmiot ponosi zatem ryzyko ewentualnych błędnych decyzji ekonomicznych, które mogą narazić przedsiębiorstwo na straty, a nawet bankructwo, co w efekcie będzie w przyszłości niekorzystne również dla sadowników.
Wyżej opisana sytuacja pokazuje szereg zaniedbań, a jednocześnie wskazuje kierunki koniecznych zmian możliwych do osiągnięcia przy udziale wszystkich zainteresowanych. Producenci, sieci handlowe, przetwórcy i organizacje konsumenckie powinny wspólnie poszukiwać korzystnych rozwiązań, przy uwzględnieniu warunków rynkowych, gdzie relacje podażowo-popytowe odgrywają kluczową rolę przy kształtowaniu się cen.
Dlatego apelujemy do wszystkich o zrozumienie sytuacji i skupienie się na poszukiwaniu długofalowych rozwiązań rynkowych, zamiast organizowania spektakularnych, ale nieefektywnych blokad zakładów.
Komentarze