Partner serwisu
27 listopada 2018

Zdaniem Błażewicza: Słoń chce się ukryć za drzewem, a mrówka obalić drzewo...

Kategoria: Z życia branży

Myśl o tym, że jedynym racjonalnym powodem, dla którego GŻ nabyła browary od Namysłowa jest to, że chce włączyć do portfela małe browary, które mogą umocnić jej pozycję w segmencie piw specjalnych, jeszcze szumiała mi w głowie, gdy z mocą gromu huknęła kolejna znacząca dla rynku informacja. Informacja co prawda mniejszej skali, ale dla obrazu krajowego rynku podobnej mocy.

Zdaniem Błażewicza: Słoń chce się ukryć za drzewem, a mrówka obalić drzewo...

Otóż doszło do kolejnej zmiany w strukturze BRJ. Po zbyciu Browaru w Tenczynku, który Marek Jakubiak sprzedał Januszowi Palikotowi doszło do trwałej dzierżawy (z prawem pierwokupu) Browaru w Lwówku Śląskim. Przy okazji, między wierszami, padła deklaracja o tym, że jeżeli znajdzie się chętny na zakup Bojanowa to oferta będzie negocjowana, natomiast Browar Ciechan został uznany przez szefostwo za niezbywalne dobra rodowe.

Wracając jednak do Lwówka. Otóż BRJ porozumiał się z Doctor Brew, że ten drugi zostaje dzierżawcą lwóweckiego browaru i przez dwa lata ma prawo pierwokupu zakładu. Nowy dzierżawca ma w zakładzie wprowadzić własną – do tej pory kontraktową – produkcję, ale równolegle ma zarządzać portfelem marek Browaru Lwówek oferowanych do tej pory pod szyldem BRJ.

Przyznam się, że informacja ta mimo mniejszej skali, zaskoczyła mnie ogromnie. O chęci sprzedaży zakładów Marek Jakubiak poinformował już jakiś czas temu. Jednak z pewnością mało kto (a może i nikt) nie był w stanie przewidzieć takiego scenariusza, gdzie zakład dzierżawi się wraz z markami i dwuletnim prawem pierwokupu.

Czy zatem i ta przygoda jest sytuacją win-win dla obu stron transakcji?

Jeżeli chodzi o Doctor Brew to sytuacja wydaje się klarowna. Jest to jeden z najaktywniejszych browarów kontraktowych, którego działalność jest szersza niż typowe dla tego typu przedsięwzięć kanały. Ma to swoje zalety – np. przecieranie szlaków przez kontrakty w największych sieciach handlowych. Jednak znaczna produkcja w trzech browarach, gdzie panują różne standardy, warunki itd. kończyła się kłopotami z trwałością, czy odfermentowaniem piw. Dlatego też z punktu widzenia Doctor Brew zapewnienie znacznych i stabilnych mocy jest kluczowe. Natomiast połączenie marek Lwówka i Dr Brew pozwoli na rozszerzenie oferty, trafienie do różnych klientów i obsłużenie tego za pomocą jednej logistyki.

Oczywiście, jak w każdym tego typu przypadku najemcy Lwówka twierdzą, że w związku z budową browaru na podwalinach dotychczasowych osiągnięć ich celem jest osiągniecie pozycji lidera rynku rzemieślniczego i regionalnego. Efekt ten ma zapewnić kumulacja przychodów, która ma wynieść ok. 20 mln złotych oraz sprzedaż ok. 40 tys. hl piwa rocznie rozwijana do poziomu maksymalnego 140 tysięcy hl.

Doctor Brew zapowiada, że dwa lata wyznaczone na finalizację wykupu to okres maksymalny. Szacują, że transakcja zostanie sfinalizowana za ok. 6-9 miesięcy. Zapowiedź ta jest moim zdaniem jedynym zabezpieczeniem tego, że BRJ zamierza wydzierżawić nie tylko zakład, ale także należące do niego marki. Nie została ujawniona wartość tej transakcji, ale jeżeli prześledzimy, jakiej kwoty oczekiwał BRJ gdy wystawiał browary na sprzedaż oraz fakt, transakcja ma być realizowana za pomocą kredytu bankowego oraz na to, że na crownfoudingowej platformie oferowane są udziały (1 za 2000 złote) za kwotę 20 mln złotych, widać poziom na jakim przebiegać ma ta transakcja.

Trudno mi powiedzieć, czy widzę szanse na tak dużą transakcję w systemie finansowania społecznego. Nie wiem, czy uda się sfinalizować ją w modelu z zaangażowaniem banków. Trudno mi też powiedzieć, czy rozsądnym było zagranie vabanque BRJ stawiającego na szali nie tylko zakład, ale także odbudowane marki.

Cała ta sytuacja pokazuje jednak to, że nasycenie rynku piwa w Polsce czyni zeń rynek coraz bardziej trudny i konkurencyjny. Brak możliwości rozwoju i szklany sufit nad polskim piwem powoduje, że walka o każdy skrawek rynku zaostrza się. Może jesteśmy świadkami kanibalizacji tych podmiotów, które w swoich niszach odstawały w innowacyjności, czy dostosowaniu się do oczekiwań rynku. Może rynek nie znosi próżni i wymusił zmianę, która na naszych oczach właśnie się realizuje. A może w końcu zmiany te odzwierciedlają nasz rynek i jego ewolucję, gdzie z jednej strony napompowany w ubiegłych latach koncern potrzebuje korekty, by urozmaicić ofertę, a rozpieszczony przez konsumenta browar regionalny zmuszony został do zrobienia miejsca nowemu ulubieńcowi konsumenta – browarowi kraftowemu.

Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera

fot. 123rf.com/fot. ilustracyjne
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ