25 sierpnia przypada Dzień Polskiej Żywności – Santander Bank Polska analizuje sytuację branży
– W tym roku cała gospodarka, zarówno w Europie, jak i na świecie, została wystawiona na próbę z powodu pandemii COVID-19. Dotyczy to również sektora produkcji żywności. Obecnie trudno inaczej patrzeć na zmiany zachodzące w całej gospodarce, w tym w branży rolno-spożywczej, niż przez pryzmat wpływu pandemii na przemysł, ale również na nasze – konsumentów – zachowania – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektorowy w Santander Bank Polska.
Jak radzi sobie sektor żywności?
Kryzys związany z pandemią przypomniał, jak duże znaczenie ma możliwość zapewnienia ciągłości produkcji żywności dla własnego społeczeństwa. Polski przemysł spożywczy bazuje głównie na krajowym surowcu, dostarczanym przez polskich rolników. W rezultacie pandemia koronawirusa w Europie oraz na świecie nie przerwała łańcuchów dostaw surowca dla polskich firm. Nie spowodowała też, co do zasady, że o ten surowiec trzeba było konkurować na rynku światowym. Polscy rolnicy zapewniają dostawy surowca do przetwórstwa, a przemysł spożywczy jest w stanie te surowce przetworzyć i sprzedać do segmentu dystrybucyjnego. Jest to istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, krajowy sektor rolno-spożywczy mocno się rozwijał, budując swoje przewagi konkurencyjne, zarówno w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych. Dzięki temu budowane były również doświadczenia, które obecnie i w przeszłości wspierały funkcjonowanie branży w trudniejszych okresach.
W Polsce rocznie produkuje się żywność o wartości ponad 250 mld zł (dane 2018 r.). W porównaniu do roku 2010 nastąpił wzrost o 57%. Z biegiem lat rosły dostawy żywności na rynek krajowy, ale też zwiększało się znaczenie eksportu. Szacuje się, że rocznie około 40% żywności jest lokowane na rynkach zagranicznych, głównie w krajach Unii Europejskiej. W 2019 r. wartość eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski była wyższa o 7% w relacji rocznej oraz wyższa o 135% niż w roku 2010. Ważną przewagą jest duży potencjał produkcyjny krajowego sektora. Polska jest numerem jeden w UE m.in. w produkcji drobiu, żyta oraz jabłek. Jest też jednym z największych producentów pozostałych zbóż i owoców, buraków cukrowych, rzepaku, mięsa wieprzowego i wołowego.
– W ciągu ostatniej dekady import żywności do Polski rósł wolniej niż eksport. W rezultacie mocno wzrosło też saldo w handlu zagranicznym. W 2019 r. nadwyżka eksportu nad importem wyniosła 10,5 mld euro, a import stanowił ok. 67% eksportu. Dla porównania, w 2010 r. nadwyżka wynosiła 2,6 mld euro, a import stanowił 80% eksportu, zwraca uwagę Grzegorz Rykaczewski.
Produkcja surowców rolnych oraz artykułów żywnościowych jest w Polsce wyższa od konsumpcji wewnętrznej, co daje bezpieczeństwo, ale też coraz bardziej uzależnia sytuację polskiego sektora od sytuacji na rynku europejskim i światowym. Odzwierciedleniem tego jest silna korelacja między zmianami cen na rynkach rolnych na rynku europejskim oraz w Polsce. W ostatnich miesiącach było to również widoczne w postaci wahań popytu związanych z pandemią COVID-19 i implikacji dla krajowych przedsiębiorstw.
Wpływ pandemii na branżę spożywczą
Dla wielu firm dużym wyzwaniem było silne, czasowe ograniczenie działalności sektora HoReCa – ważnego odbiorcy polskiej branży spożywczej. Odnotowano też zmiany w sprzedaży detalicznej. W marcu dynamika sprzedaży detalicznej żywności wzrosła zarówno w Polsce, jak i w UE, pod wpływem gromadzenia zapasów przez konsumentów, co było wywołane niepewnością związaną z pogorszeniem się sytuacji epidemicznej. Z kolei w kwietniu popyt istotnie osłabł wraz z uspokojeniem nastrojów. Był to również miesiąc, w którym mieszkańcy Unii przebywali w izolacji społecznej. W kolejnych miesiącach notowano stopniową odbudowę sprzedaży detalicznej.
Jak wskazuje GUS w Polsce, w kwietniu wartość sprzedaży detalicznej (w cenach bieżących) była niższa o 15% niż rok wcześniej oraz o 10% w stosunku do marca br. W maju dynamika roczna była jeszcze ujemna. Jednak już w czerwcu wartość sprzedaży detalicznej przekroczyła poziom z analogicznego miesiąca 2020 roku (o 0,2%). Była też wyższa niż miesiąc wcześniej (o 4%). W lipcu i sierpniu okres wakacyjny sprzyjał dalszej odbudowie popytu konsumentów.
Podobne trendy były obserwowane w innych krajach Unii Europejskiej. Co jednak istotne, pomimo spadku, wartość sprzedaży detalicznej żywności w kwietniu w grupie 27 państw Unii była wyższa o 4,2% (w cenach bieżących), niż w analogicznym miesiącu 2019 r. Dodatnią dynamikę roczną odnotowano również w grupie 10 największych odbiorców żywności z Polski (+5%). Również w kolejnych miesiącach dynamika pozostała dodatnia, a więc zmiany sprzedaży detalicznej były mniej gwałtowne niż w Polsce.
Analiza transakcji dokonanych kartami płatniczymi przez klientów Santander Bank Polska wskazuje, że w sierpniu br. wydatki w lokalach gastronomicznych nie tylko wróciły do poziomów sprzed pandemii, ale są, w ujęciu średniotygodniowym, o ponad 43% wyższe niż przed rokiem. Wyraźne odbicie, po lock-downie, nastąpiło na przełomie kwietnia i maja br. Obecnie branży HoReCa pomaga sezon wakacyjny. Płatności kartami Santander Bank Polska za posiłki w wakacyjnych miejscowościach – nad morzem, w górach i na Mazurach – wzrosły od 20 do nawet 200% nad Bałtykiem.
W całym bieżącym roku wzrosły też wydatki na żywność, realizowane kartami Santander Bank Polska – obecnie są one aż o 51,7% wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, tj. od stycznia do połowy sierpnia.
- Co ciekawe, nawet w czasie najostrzejszych restrykcji związanych z pandemią, wolumen wydatków na żywność, realizowanych kartami Santander Bank Polska nigdy nie spadł poniżej poziomów z 2019 roku. Także analiza transakcji w tej kategorii wydatków wskazuje, że Polacy wypoczywają w kraju – wydatki na żywność i napoje w takich regionach jak Bieszczady, Białowieża, Beskidy, a także na Mazurach i nad morzem są o 20-40% wyższe niż jeszcze w czerwcu – mówi Przemysław Chojecki, data scientist w Santander Bank Polska.
Pomimo wielu wyzwań dla sektora rolno-spożywczego, ale też dla konsumentów ostatnie miesiące, można uznać za relatywnie spokojne, biorąc pod uwagę skalę problemów, które wystąpiły.
Niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji epidemicznej i jej wpływu choćby na zamożność społeczeństw pozostaje wysoka. Warto jednak pamiętać, że dla naszego kraju skala obecnych wyzwań jest zupełnie inna niż w regionach, gdzie ludzie są narażeni np. na głód. Według prognoz agendy ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), liczba osób dotkniętych głodem w wyniku recesji gospodarczej wywołanej pandemią zwiększy się o kolejne 83-132 mln ludzi do końca 2020 r. Oznaczałoby to około 770-820 mln ludzi dotkniętych głodem na całym globie. W wielu krajach, które nie są w stanie wyprodukować lub importować tyle żywności, ile potrzebują, wzrost cen żywności rzędu nawet 20-40% już obecnie odciska swoje piętno na sytuacji społeczeństw (np. niektóre kraje Azji Południowo-Zachodniej).
W obecnej sytuacji należy więc podkreślić jak ważne jest bezpieczeństwo żywnościowe kraju i docenić, jak istotne ma to znaczenie dla nas wszystkich, szczególnie w obliczu zawirowań lub kryzysów.
Komentarze