Nie używasz robotów? Lepiej zacznij!
W wielu sektorach przemysłu, również w branży spożywczej, roboty stają się koniecznością. Szczególnie dotyczy to firm, które dążą do dalszego rozwoju i mają ambicje powiększania swoich udziałów rynkowych. Przedsiębiorstwa, które nie zdecydują się na wykorzystywanie robotów, będą musiały się liczyć z ryzykiem spadku sprzedaży i utratą udziałów w rynku.
Stale zwiększające się potrzeby rozwojowe światowego przemysłu powodują, że globalny popyt na roboty przemysłowe odznacza się tendencją wzrostową. Z danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) wynika, że rok 2015 był rekordowy, jeśli chodzi o globalną sprzedaż robotów przemysłowych – w roku tym sprzedano ponad 253 tysiące robotów przemysłowych, co oznacza 15-procentowy wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem 2014.
Gęstość robotyzacji na świecie
Według szacunków IFR przeciętna gęstość robotyzacji w światowym przemyśle, czyli liczba robotów przemysłowych przypadająca na 10 tysięcy pracowników zatrudnionych w przemyśle, wynosi 69 jednostek. Pod tym względem dominują trzy gospodarki azjatyckie – Korea Południowa z wartością wskaźnika robotyzacji 531, Singapur z wartością 398 oraz Japonia z wartością 305. Te trzy kraje należą obecnie do najbardziej rozwiniętych gospodarek na świecie, a wysokie wskaźniki gęstości robotyzacji wskazują również na wysoki poziom konkurencyjności i zaawansowania technologicznego przemysłu w tych krajach.
Z danych IFR wynika, że Polska jest obecnie jednym z najmniej zrobotyzowanych krajów europejskich. Wskaźnik robotyzacji, czyli liczba robotów przemysłowych na 10 tysięcy pracowników zatrudnionych w przemyśle, wynosi w Polsce 28, co sytuuje nasz kraj w dolnej części rankingu. Wyższą gęstością robotyzacji od Polski odznaczają się nie tylko gospodarki lepiej rozwinięte, ale także kraje o podobnym poziomie rozwoju, jak np. Czechy czy Słowacja. Według danych za 2015 rok, średnia gęstość robotyzacji w Europie (92 roboty) była 3,3 razy wyższa niż w Polsce, a średnia wartość ogólnoświatowa – około 2,5 razy wyższa.
Wzrost jest, ale zbyt wolny
Mimo przyjmowanych niskich wartości, stopień robotyzacji w polskim przemyśle charakteryzuje się tendencją wzrostową. Na przestrzeni lat 2003-2015 gęstość robotyzacji w Polsce wzrosła z 2 do 28 robotów w przeliczeniu na 10 tysięcy osób zatrudnionych w przemyśle. O ile niemal stały wzrost tego wskaźnika jest niewątpliwie tendencją korzystną, to jednak w odniesieniu do całej Europy, czy też w porównaniu z niektórymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej, wzrost ten jest zbyt wolny. Przykładowo w 2003 roku Polska i Węgry odznaczały się niemal identyczną gęstością robotyzacji – 2 roboty w przeliczeniu na 10 tysięcy pracowników zatrudnionych w przemyśle. W kolejnych latach obie gospodarki charakteryzowały się tendencją wzrostową, jeśli chodzi o stopień zrobotyzowania produkcji przemysłowej, z tą jednak różnicą, że w gospodarce węgierskiej wzrost ten był wyraźnie szybszy. W efekcie gęstość robotyzacji w 2015 roku w przemyśle węgierskim była już ponad 2 razy wyższa niż w przemyśle w Polsce.
RYS. 1 Gęstość robotyzacji w Polsce i w wybranych krajach regionu w latach 2003-2015
Źródło: IFR
Nie są to korzystne trendy, biorąc pod uwagę fakt, że proces robotyzacji produkcji w Europie i na świecie przyspiesza coraz bardziej. Według prognoz IFR światowe zasoby robotów przemysłowych zwiększą się w latach 2015-2019 o blisko 60 procent, a w samej Europie o 27 procent. Wydaje się jednak, że w nadchodzących latach zapotrzebowanie polskiego przemysłu na roboty będzie również wzrastać. Niskie wartości wskaźnika gęstości robotyzacji pokazują bowiem z jednej strony jak bardzo Polska zapóźniona jest pod względem robotyzacji przemysłu, ale z drugiej strony obrazują ogromny potencjał, jaki istnieje dla rozwoju robotyzacji w Polsce.
Cały artykuł został opublikowany w nr 1/2017 kwartalnika "Kierunek spożywczy''.