Reklama dla nocnych marków i droga do skupu
Wydawało mi się, że jestem niezmiernie spokojnym człowiekiem. Nie popadam w szał przy pierwszej lepszej okazji. Co więcej, nawet jeżeli coś mnie wkurzy, to wystarczy długi spacer z psem – chwila w lesie, czy nad brzegiem jeziora wystarcza, abym złapał oddech i równowagę. Okazuje się jednak, że jest jedna rzecz, obok której nie mogę przejść obojętnie. Otóż nie mogę pogodzić się z sądami wypowiadanymi na podstawie poznania zaledwie wyrywku rzeczywistości. Znalezienia jednego elementu, który z całą pewnością nie stanie się rozwiązaniem problemu, ale z całą pewnością będzie doskonałym medialnie symbolem „dogłębnego zajęcia się sprawą”.
W ostatnich dniach dwoma takimi rzeczami dotyczącymi bezpośrednio rynku piwa były sprawy skrócenia czasu dopuszczania emisji reklam piwa, oraz prac nad wprowadzeniem obowiązkowej kaucji za opakowania szklane. Oba projekty były dość szeroko dyskutowane, ale żaden z nich z pewnością nie rozwiąże problemu, z którym niby ma walczyć.
Zacznijmy zatem od sprawy pierwszej.
Obecnie telewizyjne (bo te są najbardziej nośnym kanałem) reklamy piwa mogą być pokazywane od 20 do 6. Okazuje się, że nowe rozwiązania mają doprowadzić do tego, żeby reklamy piwa mogły być emitowane dopiero po 23. Co ciekawe zanim protestować zaczęli producenci – a tych których stać na reklamy w TV jest zaledwie kilku – protestować zaczęli pracownicy mediów z państwowymi na czele. Trudno było im sobie wyobrazić, aby stracić kilkadziesiąt milionów złotych w każdym z kwartałów, które łożyli producenci piwa w tzw. prime time’ie. Branża pewnie odetchnęła by z ulga, gdyby mogła zaoszczędzić te olbrzymie kwoty pompowane akcje medialne zwłaszcza marek ekonomicznych. Jak jednak widać do zaprzestania emitowania reklam piwa w Tv nie dopuszczą ci, którzy z tych pieniędzy mają realizować „misję”.
Po drugie…
Podobnie sprawa ma się z dyskusją wywołaną na kanwie nieosiąganego przez Polskę poziomu odzyskiwanych surowców wtórnych (odzyskujemy 25%, gdy minimum wynosi ok. 60%). Od razu zaczęto myśleć, co z tym zrobić? A skoro piwo jest najpopularniejszym napojem w naszym kraju to rzecz prosta, że trzeba przywrócić obowiązek kaucjowania opakowań. Oczywiście nie oznacza to, że z automatu wprowadzone zostaną opakowania, które maja być wielokrotnego użytku. Zmiany ograniczone miały zostać do opłaty „recyklingowej”. Zatem kolejny pomysł, którego realizacja nijak ma się o rzeczywistości. Nikt nie zapytał się, jak bardzo browary analizowały czynniki ekologiczne w zakresie opakowań. Jak bardzo huty „odchudziły” butelki, aby z tej samej ilości szkła można zrobić ich blisko 2 razy więcej. Jak duże oszczędności ekologiczne wiążą się z ograniczeniem magazynowania szkła, jego transportem do browaru, stosowania mocnej chemii do przywrócenia czystości… to nie ma znaczenia. Ważne, że będzie kaucja, którą podzielą się klienci i producenci, a państwo będzie z tego miało zysk. Tylko tyle wystarczy – tryby urzędniczych maszyn zadziałają, a efekt. Efekt potrzebny jest w statystykach, a nie w środowisku…
Co tydzień nowy felieton z cyklu „Zdaniem Błażewicza”.
Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
Nie chcesz przegapić kolejnego felietonu? Zapisz się na newslettera.
Komentarze