Zdaniem Błażewicza: (Wciąż?) Druga kategoria?
Podszedłem więc, by zobaczyć co znajduje się w ofercie i nie ma co ukrywać wybrać coś dla siebie. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie poświęcił też chwili na branżowe obserwacje. Tak więc młody człowiek, chcąc przekazać swoją wiedzę, pasję i zarażać piwnym bogactwem dwoił się i troił, żeby zaciekawić gości swoją ofertą. Niestety! Jedyne pytania, na jakie musiał odpowiadać to, „które najzimniejsze”. Więcej uczestników imprezy nie obchodziło.
Czy takie podejście oznacza, że piwo wciąż pozostaje trunkiem drugiej kategorii, którego jedynym zadaniem jest dostarczenie do organizmu zimnego płynu, który sprawdza jakość plomb w uzębieniu i nic więcej. Czy w powszechnej świadomości ciągle jako branża jesteśmy skazani na letnie widzimisię osób, które łakną tylko zimna i nie pytają nawet o smak???
Komentarze