Bez jakich deserów nie wyobrażamy sobie Wigilii?
Wigilia to wyjątkowy dzień, kiedy na naszych stołach goszczą potrawy, na które czekamy przez cały rok. Nie wyobrażamy jej sobie bez barszczu, pierogów czy karpia, jednak równie ważne są dla nas słodkości, stanowiące przysłowiową „wisienkę na torcie” wigilijnej uczty. Rozmowy przy filiżance herbaty lub kawy czy otwieranie prezentów nie mogą obyć się bez towarzystwa słodkich specjałów, a ciasta, ciasteczka i inne desery znajdujące się na stole to często popisowe numery naszych mam i babć. Na które z nich czekamy najbardziej?
Czym byłyby Święta bez charakterystycznych słodkich wypieków, które przygotowujemy w tym okresie? Zapach przypraw korzennych, skórki pomarańczowej i bakalii wypełnia w tym czasie nasze domy, pobudzając kubki smakowe i zachęcając do wzięcia kolejnego kawałka ulubionego specjału. Według wyników badania przeprowadzonego w ramach kampanii „Słodka równowaga” ulubionym świątecznym deserem Polaków jest sernik (54,1%). Zaraz za nim uplasował się makowiec (52%), natomiast na trzecim miejscu znalazły się pierniczki (31,7%). Na dalszych pozycjach znajdziemy szarlotkę (25%), piernik staropolski (18,7%), ciasto drożdżowe (14,9%), kutię (12,8%) i orzechowca (11,4%).
Pomimo, że na wybór dietetycznych dań podczas Wigilii decyduje się tylko 4,3% Polaków, ze strachu przed przybraniem nadprogramowych kilogramów wielu z nas z dystansem podchodzi do jedzenia świątecznych wypieków. Jednak jeżeli nasza dieta jest odpowiednio zbilansowana i zachowamy umiar podczas jedzenia łakoci, nie będziemy musieli rezygnować ze słodkości z obawy przed niepożądanym nadmiarem cukru.
Pamiętajmy, że świąteczne słodkości bogate są również w wartościowe składniki. Znajdujące się w ciastach orzechy dostarczą nam nienasyconych kwasów tłuszczowych i witamin z grupy B. Przysmaki z makiem zapewnią nam komplet witamin rozpuszczalnych w tłuszczach – A, D, E, a także posłużą jako źródło wapnia, z kolei twaróg zawarty w serniku dostarczy nam białka. Sięgając po ulubiony świąteczny deser urozmaicimy nasz wieczór, zwłaszcza że większość potraw, które spożywamy w tym dniu jest wytrawna i słona. Dodatkowo, jeżeli przygotowujemy słodkie wypieki w domu, możemy łatwo wpłynąć na ilość spożywanego cukru, dodając go wedle swoich upodobań.
„Przygotowywanie świątecznych słodkości w domu posiada jedną podstawową zaletę – to my mamy kontrolę nad tym co znajdzie się w naszych wypiekach. Możemy wzbogacić ich wartość odżywczą poprzez podmienienie lub zmniejszenie ilości dodawanych składników, wpływając również na ich kaloryczność. Przygotowując samemu masę makową lub inne wypieki, sami zadecydujmy jaki stopień słodkości będzie dla nas odpowiedni. Pamiętajmy, że słodycze wcale nie muszą być zbędnym dodatkiem kalorycznym. Zachowując umiar oraz odpowiednio zbilansowaną dietę na co dzień, nie będziemy musieli rezygnować z ulubionych deserów podczas świąt” – mówi dietetyk Jadwiga Przybyłowska, ekspert kampanii „Słodka Równowaga”.
Sięgając po słodkości znajdujące się na wigilijnym stole spowodujemy wzrost poziomu dopaminy w mózgu – hormonu odpowiedzialnego za odczuwanie przyjemności. Ulubionym deserem dodatkowo umilimy sobie czas i dodamy energii podczas wspólnego świętowania z rodziną.
Wyniki badania przeprowadzonego w ramach kampanii potwierdziły, że podczas wyboru dań mających znaleźć się na wigilijnym stole najważniejsza jest dla nas tradycja (66%), ale układając jadłospis na ten szczególny wieczór zwracamy również uwagę na obecność dań kuchni regionalnej (14,5%) i przyzwyczajenia wyniesione z domu. Wigilia jak i cały okres świąteczny to zresztą czas, w którym zwracanie się ku temu co już znamy i związana z tym powtarzalność jest dla nas wyjątkowo ważna. Stanowi trzon odpowiednio spędzonego czasu i element, dzięki któremu możemy poczuć tzw. ducha Świąt.
W zależności od regionu na stole wigilijnym mogą znajdować się najróżniejsze specjały, w tym oryginalne słodkości. Wśród wymienianych w badaniu znalazły się kresowa zupa migdałowa (4,2%), popularne w Krakowie, a wywodzące się z kuchni żydowskiej makagigi (3,1%), czyli przypominające sezamki makowe ciasteczka oraz tradycyjnie jadana na Śląsku moczka (4,6%) – mieszanka piernika, suszonych owoców i bakalii zalana ciemnym piwem lub kompotem. Choć te specjały wybierane były przez mniejszość respondentów jako te, bez których nie wyobrażamy sobie wigilii, to pokazują, że jest ona dniem, w którym szczególnie zwracamy się ku kulinarnym korzeniom.
Przepis na moczkę:
• 300 g piernika
• 600 g mieszanki orzechów włoskich i laskowych
• 200 g sparzonych i obranych ze skórki migdałów
• 200g rodzynek
• 300 g suszonych śliwek
• 1 l kompotu śliwkowego
• 1 łyżka masła
• Sok wyciśnięty z połowy cytryny
• sól do smaku
• 1 łyżka cukru
Sposób przygotowania:
Zacznij od pokrojenia piernika na kawałki. Wrzuć je do garnka i zalej ciepłą wodą. Powstała masa piernikowa powinna mieć gęstą i jednolita konsystencję. Następnie wymieszaj migdały z orzechami i zalej je wodą. Gotuj przez 40 minut do miękkości. Do bakalii dorzuć pokrojone na mniejsze kawałki śliwki oraz rodzynki. Dodaj masło, sól oraz sok z cytryny. Gotuj całość przez kolejne 20 minut. Masę piernikową podgrzej na małym ogniu przez około 5 minut, uważając, aby nie przywarła do garnka. Połącz bakalie, kompot z owocami oraz masę piernikową. Całość gotuj przez około 15 minut. Dosłodź według uznania. Podawaj moczkę na ciepło lub zimno, udekorowaną płatkami migdałów.
Komentarze