Partner serwisu

Dziecko do bicia. Co boli przemysł tytoniowy?

Kategoria: Analizy

W bieżącym roku wpływy do budżetu z tytułu akcyzy od wyrobów tytoniowych przekroczą planowane 15,1 mld złotych. To niebagatelna kwota, a jednak przemysł tytoniowy jest traktowany „po macoszemu” zarówno przez prasę, jak i polski rząd.
 

Dziecko do bicia. Co boli przemysł tytoniowy?
Przemysł tytoniowy boryka się z wieloma problemami. O trudnościach branży mówi Krzysztof Andruszkiewicz, kierownik ds. korporacyjnych British American Tobacco.

 

Jak się ma polski przemysł tytoniowy?
         Do tej pory Polska była drugim co do wielkości producentem tytoniu w Europie. Produkowaliśmy rocznie około 40 tysięcy ton tytoniu. W Polsce przeważa produkcja dwóch odmian tytoniu – jasnego tytoniu Virginia i ciemnej odmiany Burley. Tytoń uprawiany jest na najsłabszych ziemiach, tam, gdzie nic innego nie urośnie. To jednak wkrótce może się zmienić zarówno w kwestii zakresu upraw, ich opłacalności, jak i struktury.


         Zgodnie z nowym projektem wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) uprawa tytoniu może zniknąć w Europie. W projekcie poddanym pod dyskusję stronom Konwencji Ramowej o Ograniczeniu Używania Tytoniu (FCTC) WHO proponuje zakazać lub ograniczyć stosowanie dodatków w papierosach (propozycja dyrektyw wykonawczych FCTC art. 9 i 10). Ta decyzja doprowadziłaby do wycofania z rynku papierosów typu American Blend oraz uprawy tytoniu Burley.


        Na Konferencji  UNITAB, która niedawno odbyła się w Krakowie, powyższy projekt konwencji dotyczący ograniczenia dodatków w papierosach był jednym z głównych tematów. Plantatorzy z całej Europy stwierdzili, iż dzięki temu znikną z rynku np. papierosy mentolowe , ale nie tylko. Tytoń Burley jest dość specyficznym tytoniem, który w procesach technologicznych wymaga stosowania specjalnych dodatków. Być może ograniczy to produkcję tej odmiany tytoniu. Zresztą dziwili się, jak tytoń można traktować jako dodatek?
         Ponadto dowiedzieliśmy się, że z jednej strony polscy plantatorzy nie otrzymają dopłat unijnych do upraw tytoniu, z drugiej zaś podwyżka akcyzy w przyszłym roku będzie wyższa niż pierwotnie planowana.

•  Co to oznacza dla przemysłu tytoniowego?
         Przede wszystkim koszty produkcji znacznie wzrosną i może stać się ona nieopłacalna. Koszt uprawy tytoniu jest wysoki. Plantatorzy, którzy uprawiali tytoń od wielu lat, obecnie mogą zostać zmuszeni do zmiany. Tylko na co? Natomiast wzrost akcyzy spowoduje wzrost cen wyrobów tytoniowych i przemytu.

Nikt nie sprawdza, co zawierają papierosy z przemytu. Na zdjęciu: w paczce znajduje się styropian…

Wysokość akcyzy ustalana jest przez Parlament Europejski…
         Nie do końca. Minimalną stawkę podatku akcyzowego „narzuca nam” Unia, jednak wysokość podwyżek ustalana jest już przez Rząd, który w ten sposób chce załatać dziurę budżetową. Na początku Polska wynegocjowała dobre warunki stopniowego dojścia do tzw. minimum akcyzowego wynoszącego 64 euro/1000 sztuk papierosów. Te wymagania osiągnęliśmy już rok temu. Jednak Parlament Europejski uznał, że jest to zbyt niska stawka i docelowo od 2017 roku akcyza ma wynosić 90 euro za 1000 sztuk. A taki poziom wzrostu akcyzy powoduje znaczący wzrost cen wyrobów tytoniowych i zwiększy tak naprawdę straty.


Na zasadzie „im więcej, tym mniej?”


        Niestety. Rosnące ceny wyrobów powodują wzrost przemytu i tzw. „szarej strefy”, czyli nielegalnych fabryk. Dodatkowym utrudnieniem jest deregulacja rynku tytoniu. Do końca 2009 r. tytoń, tak jak wszystkie produkty objęte akcyzą, podlegał ścisłemu monitorowaniu – rejestracji producentów, monitoringowi przepływu. Obecnie, od początku 2010 roku, nie ma żadnego nadzoru. Dlatego powstają nielegalne fabryki, w Internecie można kupić tytoń „kolekcjonerski” w ilości 0,5 kg albo 1000 sztuk papierosów „kolekcjonerskich” Jin Ling. Przemyt to plaga – szczególnie z Obwodu Kaliningradzkiego, Ukrainy. Co gorsza, istnieje społeczne przyzwolenie na ten proceder. Kupowanie papierosów z przemytu, bez akcyzy, jest społecznie akceptowane. Jesteśmy legalnym producentem, który podlega znacznym rygorom fito-sanitarnym, prawnym. Palenie to świadomy wybór każdego dorosłego człowieka. Ale nikt nie sprawdza, co zawierają papierosy z przemytu.

W Augustowie do produkcji używa się dwóch odmian tytoniu – Burley i Virginia.

Jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o akcyzę? Jakie były ustalenia, a jak wygląda to obecnie?
Obecna propozycja rządowa stawek podatku akcyzowego na rok 2011spowoduje wzrost ceny paczki w granicach 60 - 90 groszy. A takiej potrzeby nie ma. Można corocznie podwyższać o kwotę ok. 30 groszy, aby dojść do oczekiwanego przez UE poziomu w roku 2017. Jak wiadomo, podatek akcyzowy jest jednym z ważniejszych podatków w budżecie. Stawki podatku akcyzowego miały wzrosnąć o 4%, na co my jako branża wyraziliśmy zgodę, uczestniczyliśmy w procesie konsultacji społecznych i wszystko zostało ustalone. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że stawka podatku ma tak naprawdę wzrosnąć o 8%, co przekłada się na wzrost cen nie o 30 groszy na paczce, jak to było ustalone, tylko o przedział do 99 groszy. Mało tego, co jest kuriozalne, w otrzymanych przez nas dokumentach widnieje zapis, że ta propozycja została uzgodniona z branżą tytoniową, co jest oczywiście ewidentną nieprawdą. Poparcie uzyskała pierwotna wersja projektu ustawy. Rząd nas po prostu oszukał. Nie było zgody przemysłu tytoniowego na podniesienie stawki podatku akcyzowego o 8%, była zgoda na 4%.

Fabryka w Augustowie jest jedną z najnowocześniejszych w Europie.

W takim razie, czym rząd tłumaczy taką rozbieżność?
         Cóż, tak naprawdę jest to pytanie do rządu, natomiast odnoszę wrażenie, że dziura budżetowa jest coraz większa, więc w związku z tym trzeba gdzieś pozyskiwać dodatkowe środki finansowe a nasza branża jest tą, która się do tego znakomicie nadaje.


Jednocześnie dodając, że nie macie żadnej pomocy ze strony rządu…
         No cóż w tej sytuacji musimy rozważyć skutki takiego działania. Oczekiwane wpływy do budżetu mogą nie zostać osiągnięte, a to jest fantastyczna informacja dla osób zajmujących się przemytem papierosów, gdyż dzięki temu opłacalność tego „interesu” będzie coraz większa. To podobna sytuacja do tej, która kiedyś zaistniała w związku z przemysłem spirytusowym. Kiedy obniżona  została akcyza, przemyt alkoholu stał się nieopłacalny, a jednocześnie branża alkoholowa zaczęła przynosić większe wpływy do budżetu niż zakładano.


Jak w takim razie wygląda sytuacja plantatorów tytoniu?
         To jest bardzo złożony temat, ponieważ niestety plantatorzy nie będą mieli dopłat unijnych. Ponownie Ministerstwo Rolnictwa nie w pełni wykorzystało swe możliwości i zgłosiło formalny wniosek o dopłaty unijne z opóźnieniem i w związku z tym ta propozycja nie została uwzględniona. Niestety polscy plantatorzy nie otrzymają dopłat unijnych w przeciwieństwie do innych krajów, jak na przykład Węgry.


• Czyli nie będą konkurencyjni cenowo?
          Można to tak ująć i na pewno nie jest to dobra wiadomość. Natomiast są przynajmniej obietnice ministra rolnictwa, że plantatorzy otrzymają pieniądze z rezerwy budżetowej ze specjalnych środków Ministerstwa Rolnictwa. Ale czy tak będzie – zobaczymy.
         Dostępny jest dokument dotyczący stawek podatku akcyzowego, jakim obciążone są papierosy na terenie Unii Europejskiej, z którego wynika, że papierosy w Polsce są najbardziej obciążone podatkami akcyzowymi, wyżej jest chyba jedynie Bułgaria.

 Jednak Unia cały czas twierdzi, że w Polsce podatek akcyzowy jest najniższy?
          Nie wiem, skąd biorą takie dane. To jest oficjalny dokument unijny. Tu również istotny jest wzrost podatku – od roku 2003 - 4,40 zł do 2010 - 9,01 zł. Akcyza i VAT stanowią 80% ceny. Opłacalność tej branży jest na poziomie minimum, a decydentem jest Skarb Państwa, który ciągle obciąża nas podatkami.

W laboratorium BAT dokonuje się analiz fizycznych i chemicznych tytoniu i wyrobów tytoniowych.


• Kolejnym problemem jest kwestia certyfikowanych laboratoriów przy eksporcie papierosów.

          Tu niezbędne jest pewne uściślenie. Laboratoria branży tytoniowej muszą być wpisane na listę ministra zdrowia, na której powinny się znaleźć laboratoria kontrolne będące w gestii Ministerstwa Zdrowia i laboratoria badawczo-rozwojowe działające przy zakładach produkujących wyroby tytoniowe. Aby produkować papierosy na niektóre rynki unijne, przed produkcją trzeba przebadać te produkty w laboratoriach certyfikowanych. Niestety do tej pory w Polsce nie powstała taka lista, dlatego my z Augustowa musimy wysyłać produkty do laboratoriów w Niemczech.

 Czy to znaczy, że wasze laboratorium nie jest tak dobrze wyposażone, czy też nie ma go wcale?
          Ależ jest i jest certyfikowane przez odpowiednie instytucje, ale nie widnieje na liście laboratoriów Ministerstwa Zdrowia. Dlaczego? To jest dobre pytanie. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Przecież na tym traci tylko Polska, dlatego, że kontrahenci coraz częściej zamawiają produkcję papierosów nie w polskich zakładach tylko w Niemczech,  w Rumunii czy innych krajach, tam, gdzie te laboratoria są na listach Ministerstwa Zdrowia. Zatem w czarnym scenariuszu, jako że Zakład w Augustowie produkuje w 60-70. procentach na rynki unijne, możemy stracić całą tę produkcję. W bardziej optymistycznej wersji laboratorium u nas nie ma sensu, powinniśmy je zlikwidować i zwolnić pracowników laboratorium. Dlatego naprawdę się dziwię i nie wiem, czym kieruje się strona rządowa, nie wprowadzając takiej listy.

 Ale domyślam się, że występowaliście o utworzenie takiej listy…
        Tak. Były wysyłane interpelacje, zapytania poselskie, senatorskie do Ministerstwa Zdrowia. Niestety odpowiedź była bardzo enigmatyczna. Mam wrażenie, że Ministerstwu wydaje się, że chcemy przejąć rolę laboratoriów kontrolnych, co nie jest prawdą. Chcemy, żeby te laboratoria były wpisane na listę jako laboratoria badawczo-rozwojowe spełniające określone przez Unię Europejską normy.
 

Rozmawiała Magda Rydzy, red. "Agro Przemysłu"

Wywiad został opublikowany w magazynie "Agro Przemysł" nr 6/2010

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ