Bez radykalnych zmian
– Od lat pracujemy zespołowo i współtworzymy naszą organizację. Każdego dnia znajdujemy obszary, które chcemy poprawiać i udoskonalać. Dlatego też nie ma właściwie takich, w których musiałbym teraz przeprowadzać jakiekolwiek radykalne zmiany – mówi Jacek Sawicki, dyrektor Browaru w Elblągu należącego do Grupy Żywiec S.A., który pełni tę funkcję od początku roku.

Z początkiem roku objął pan funkcję dyrektora browaru w Elblągu. Historia pana pracy w tym miejscu jest jednak o wiele dłuższa.
Rzeczywiście. W browarze pracuję od 25 lat. W tym czasie pełniłem tu różne funkcje. Dało mi to dużą wiedzę i doświadczenie, z których korzystam teraz na co dzień, podczas pracy na stanowisku dyrektora.
A po pracy? Sięga pan po piwo?
Oczywiście, jestem wielbicielem piwa. Uważam je za napój kompletny. Doskonale nadaje się jako uzupełnienie spotkań towarzyskich, wspomagając radosną atmosferę. Jest również świetnym napojem po ciężkim dniu pracy czy intensywnym wysiłku fizycznym. Bursztynowy kolor i śnieżnobiała piana potrafią ucieszyć oczy każdego. Nie ma również nic lepszego niż szklanka chłodnego piwa w letnie, upalne dni.
Ma pan swoje ulubione, czy wybór zależy np. od pogody, pory roku?
Najchętniej sięgam po klasycznego lagera – czyli np. Specjala, ale od czasu do czasu lubię wypić piwo pszeniczne lub np. którąś ze specjalności żywieckich – Białe lub Bocka. Zimą doskonale smakuje elbląski Kaper, ale również żywiecki Porter.
Ostatnio zasmakowałem również w piwach nisko- i bezalkoholowych, które mogę wypić także w ciągu dnia, np. do lunchu.
Wracając do pracy. Co jest najtrudniejszego w zarządzaniu browarem?
Jeśli swoją pracę traktuje się jako pasję, to właściwie nie dostrzega się w niej żadnych trudności. Nazwałbym to inaczej – wszystkie sytuacje, z którymi się spotykam, traktuję raczej jako wyzwania, a nie jako trudności. Dzięki temu ta praca jest bardzo ciekawa i stale dostarcza satysfakcji.
Teraz jako dyrektor ma pan możliwości wprowadzania zmian w pracy browaru, których nie miał pan wcześniej. Czy są takie obszary, które według pana wymagają zmian czy poprawy?
Pracujemy zespołowo już od wielu lat. Każdy z nas, bez względu na pełnioną funkcję lub zajmowane stanowisko, zawsze mógł i nadal może współtworzyć naszą organizację. Dlatego też nie ma właściwie takich obszarów, w których chciałbym lub musiałbym przeprowadzać jakiekolwiek radykalne zmiany. Natomiast każdego dnia znajdujemy większe lub mniejsze obszary, które chcemy poprawiać i udoskonalać. Wszystko to dzięki otwartej i szczerej komunikacji jest bardzo efektywne, co przekłada się również na dwa najważniejsze aspekty. Pierwszy z nich to stała dbałość o naszego konsumenta, a druga – osiąganie przez nas dobrych wyników biznesowych.
Skoro już jesteśmy przy wynikach. Jak Browar w Elblągu wygląda na tle innych zakładów z Grupy Żywiec?
W wielozakładowych organizacjach konieczne jest zarządzanie wynikami w sposób porównawczy. Jednak nie przykładamy zbyt dużej wagi do tego, który z zakładów jest najlepszy. Rozumiemy nasze przedsiębiorstwo jako całość. Dlatego też wymieniamy się najlepszymi praktykami po to, żeby na obecnie bardzo konkurencyjnym rynku stale utrzymywać pozycję lidera jako Grupa Żywiec. Taka strategia jest bardzo efektywna i pozwala pracować zespołowo, co stanowi naszą największą siłę i daje nam przewagę konkurencyjną.
Browar w Elblągu jest jednak w pewnej kwestii najlepszy spośród browarów GŻ. Można znaleźć informacje np. o najmniejszym zużyciu wody.
Rzeczywiście, odpowiedzialność społeczna, która przejawia się niską konsumpcją mediów, jest jednym z naszych priorytetów. Mamy w tym zakresie spore osiągnięcia. Pracujemy w Grupie Żywiec i tak naprawdę nasze dobre praktyki są również udziałem pozostałych browarów Grupy.
My oczywiście również korzystamy z wiedzy i doświadczenia naszych kolegów z pozostałych zakładów GŻ. Dzięki temu wszystkie browary mogą poszczycić się doskonałymi wynikami, jeśli chodzi o zużycie czynników energetycznych.
Czy można te doskonałe wyniki jeszcze poprawić?
Oczywiście, tak. Dzięki metodologii TPM bardzo często pracujemy w niedużych, wysokowydajnych zespołach, które potrafią wypracować oszczędności – w pojedynczych procesach technologicznych lub też dla poszczególnych maszyn i urządzeń. Te drobne poprawy powodują, że nasze wskaźniki zachowują się w sposób stabilny.
Rozmowę zaczęliśmy od tego, że pracuje pan w browarze 25 lat. Co najbardziej zmieniło się w pracy browaru w tym czasie? Nowe systemy, inne podejście do pracy?
Bardzo dużą zmianą w podejściu do pracy browaru było wdrożenie wspomnianego TPM, czyli Total Productivity Management. Jest to koncepcja, która zakłada pełne zaangażowanie wszystkich pracowników i dążenie do eliminacji strat we wszystkich procesach technologicznych, w zarządzaniu utrzymaniem ruchu, ale również strat pracy natury organizacyjnej.
Funkcjonujemy zgodnie z tą metodologią od kilkunastu lat i jest to jeden z powodów, dzięki któremu możemy notować doskonałe wyniki ekonomiczne. Bardzo dużą wagę przykładamy do rozwoju naszych pracowników, dzięki czemu nasza załoga jest wielozadaniowa i potrafi realizować nawet bardzo skomplikowane aktywności z doskonałymi efektami.
Czy w najbliższym czasie planujecie większe inwestycje?
Zasadność prowadzenia inwestycji zawsze korelowana jest z potrzebami naszych konsumentów. Dlatego też rozpatrujemy je w kontekście całej Grupy Żywiec. Budujemy długookresowe strategie inwestycyjne, zakład stale musi się rozwijać.
Rozmawiał Adam Wita
Artykuł został opublikowany również w nr 2/2017 kwartalnika "Kierunek spożywczy''.